sobota, 20 września 2014

3./4.

Hej!

Wczoraj nie pisałam, ponieważ byłam jakoś zmęczona, nie miałam po prostu siły. Wczorajszy dzień całkiem miły, bilans spoko, choć jak się okazuję chyba mi nie służy.

Bilans:

Śniadanie:
-granola(zalana gorąca wodą, taka jakby owsianka) z łyżką jogurtu(70)
II śniadanie:
-placuszki z domowym dżemem morelowym(300)
-kawa(30)
Obiad:
-spaghetti(300)
-kawa x2(60)
Kolacja:
-kawa(30)

Razem: 790kcal

Jak widzicie bilans całkiem mały, ale placuszki i spaghetti. Jak pisałam wyżej nie służą mi, ponieważ wczoraj z rana widziałam na wadze (uwaga!) 54,7kg! Bylam przeszczęśliwa, bo dwa dni przed było 56.3. Dzisiaj wchodzę a tu 55.2. Pół kilo, to dość sporo. Także ograniczam, spaghetti będę jeść raz do czasu, ale placuszki nie, koniec dobrego. W sumie i tak jestem szczęśliwa, 1kg mniej, to i tak dobrze.

Z chłopakiem dobrze, znów mnie objął zagadując co dostałam z kartkówki i potem tak lekko dotknął mnie w biodrze, delikatnie jakby dźgnął(?). Nie wiem już co myśleć, ale czy osoba w moim wieku może coś takiego poczuć? Czy jest na to gotowa? Wydaję mi się, że jak na swój wiek jestem w miarę dojrzała patrząc na rówieśników, czasami wydaję mi się, że odstaje od reszty swoim tokiem myślenia i podglądami na świat, ale może to tylko złudzenie?

Dzisiejszy dzień równie wspaniały, dzisiaj mam taki cheat day,a co!
W sumie cały dzień siedzę w domu, tylko byłam na rowerze,żeby skserować sobie ksiązkę i się uczę, robie lekcję, lubie takie dni, poważnie.

Bilans:

Śniadanie:
-2 jajka po wiedeńsku z łyżeczką masła(180)
-kawa(20)
II śniadanie:
-lody(150)(w ramach cheat day)
-kawa(20)
Obiad:
-kaszka manna z 1.5 nektarynką(280)
-kawa(20)
Kolacja:
jeszcze nic, ale myślę, że jakiś owoc, zobaczymy.
Edit: 3 pomidory(75kcal)

Razem: 745kcal
-120kcal spalone na rowerze

Pewnie Was dziwi dlaczego na kolację owoc, ale nie wiem dlaczego mi owoce na kolacje bardzo służą i waga jest zawsze mniejsza, niż jakbym zjadła np. jajka czy coś bardziej cięższego.

Lecę!
Trzymajcie się:*

4 komentarze:

  1. Teoretycznie nie powinno się jeść owoców na kolacje, ale tu już każdemu służy co innego. Mi np, kiedy nie zjem kolacji nie spadnie waga z dnia na dzień, a teoretycznie powinno być inaczej. Tu wszystko zależy od organizmu.
    Niby cheat day, a wzorowy bilans ;)
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Spaghetti rzeczywiście niezbyt służy. Myślałaś może o tym, żeby zrobić sobie to danie, lecz w wersji zdrowej, fit? Proponuję makaron pełnoziarnisty, do tego sos typowo na bazie jedynie pomidorów, z dodatkiem ziół. Bez dodatku tłuszczu czy jakiegokolwiek mięsa. Zdrowo i smacznie. Ja tak przynajmniej lubię.

    Jeśli chodzi o chłopaka. Przyznam szczerze, że nie wiem ile masz lat, ale ja miałam pierwszego, gdy miałam 16. Był to dość poważny związek, byliśmy razem rok. Taka pierwsza miłość. Zawsze miło się wspomina.
    Także być może sama jesteś gotowa na coś takiego. W każdym bądź razie moim zdaniem warto ryzykować, choć jednocześnie musisz pamiętać, że możesz zostać zraniona.

    Trzymaj się. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy organizm jest inny, sama z doświadczenia będziesz mogła stwierdzić co jest dla Ciebie dobre a co nie :D Tak coś myślę, że waga trochę więcej pokazała tylko przez to, że po prostu zjadłaś. To nie chodzi o to co. Jedzenie jescze jest w układzie pokarmowym także zawiera się w tej wadze. Nie ma się co przejmować. A z chłopakiem ciężko powiedzieć. Nie ma jakiegoś wyznacznika wieku więc mogłaś przecież coś do niego poczuć.
    Mimo cheat day poszło Ci super, taki cheat day to nie cheat day bym powiedziala :D Trzymaj się
    P.S. Od 1 września funkcjonuję na nowym blogu także miło byłoby gdybyś zostawiła mi na nim adres e-mail (niedługo będzie prywatny także będę rozsyłaś zaproszenia)
    http://from-skinny-to-happy.blogspot.coom

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurcze, brawo! 54 kg jest na maxa zachęcające, ale i tak się ciesz kochana, bo masz dwie piątki z przodu!!!!!
    Liczę, że jutro też się z nimi obudzę. Może być nawet 55,9, byle tylko były piątki :<
    Bilans ładny, nie odmawiasz sobie przyjemności i jak widać na dobre Ci to wychodzi. Super! Liczę, że niebawem znowu zobaczysz 54, która szybko zamieni się w 53 i tak dalej do wymarzonej wagi!

    OdpowiedzUsuń