poniedziałek, 18 sierpnia 2014

13.

Hej!

Dzień całkiem miły, choć pogoda nie dopisuje, ale spokojnie, pozytywna energia mnie nie opuszcza!:D Dzisiaj postanowiłam zrobić sobie dzień na odpoczynek od aktywności sportowych, dlatego,że chciałam iść na bieganko, a tu deszcz sie rozpadał, a w domu nie chcę mi się ćwiczyć, haha! Leniwa ja.:D 2km spacer na dziś powinien wystarczyć przy malutkim bilansie.

Bilans:

Śniadanie:
-jogurt z granolą(260)
-kawa(20)
II śniadanie:
-4 kromki chleba Natura(taki ciemny z ziarnami)(są jak dwie normalne białego chleba) z szynką(200)
-kawa(20)
Obiad:
nic
Kolacja:
-Fig pie (50)
-wafle zytnio-ryzowe(100)

Razem:  650kcal
+2km spacerku spalone 89kcal
+ krótkie zakupy


Właśnie, byłam na mini zakupach,ale kupiłam sobie sukienkę. Ostatnio pokochalam je nosić, w końcu czuję się w nich dobrze i pewna siebie, i wcale nie gruba! Nie popadajmy w skrajności, prawda?:) Jestem po prostu normalną dziewczyną o przeciętnej budowie, która powinna zrzucić pare kilogramów, do których trzeba się przypatrzeć.

Lecę Was odwiedzić!

Powodzenia:*

niedziela, 17 sierpnia 2014

12.

Hej!

Pozytywna energia mnie nie opuszcza, jest naprawdę dobrze! Niedawno wróciłam z rolek, 10.07 km, co daje 311 kcal. Rolki to moja dzisiejsza aktywność, o tak! Jeszcze byłam na spacerku 2.82km co daje spalonych 123 kcal, więc genialnie.:D Nie wiem skąd się bierze u mnie tyle pozytywnej energii, ale to jest aż nie do opisania. Uwielbiam takie dni!

Bilans:

Śniadanie:
-płatki z mlekiem(200)
II śniadanie:
-kawa(20)
Obiad:
-ryż(75)
-filet z kurczaka z grilla(130)
-warzywa na patelni (cukinia+seler naciowy+papryka+pomidor)
-kawa(20)
Kolacja:
-płatki z mlekiem(280)

Razem: 725kcal
+spalone: 311kcal rolki
               123kcal spacer
razem: 434kcal

Znów malutko, ale nie podliczam w dzień tylko przy pisaniu bilansu, no ale trudno. :D

Eva Lee, nie ważę się, ale zmierzyłam się niedawno i jakoś niedługo sprawdzę czy jakieś zmiany.:D

Lecę Was odwiedzić.

Powodzenia!:*

sobota, 16 sierpnia 2014

10./11

Heeeej!

Wczorajszy dzień zaliczony bardzo dobrze. Bilans jakoś 750kcal/800kcal, 30 min Callenetics, 5 min z Ewą Chodakowską na wewnętrzną stronę ud i spacer 2.34km, co daje spalonych 97kcal. Do tego sprzątałam lącznie 5h, mycie okien, mycie podłogi, wycieranie kurzów, sprzątanie szafek. Myślę, że sporo kalorii,także dzień uważam za bardzo udany!

Dzisiejszy dzień równie wspaniały. Niedawno wróciłam z biegania 5,33km co daje spalonych 305kcal. Uważam,że jak na pierwszy raz po bardzo długiej przerwie(mój rekord kiedys to 7km z kawalkiem) to całkiem, całkiem.:D Będzie lepiej! Podczas dnia sprzątałam, może z 2h. W końcu mam porządek w pokoiku. Najlepsze to,że podarłam i wyrzuciłam wszystkie pamiętniki. Koniec ze wspomnieniami. Jeszcze pół roku temu nie zrobilabym tego, miałam jakiś sentyment do rzeczy, które sprawiały mi taki ból. Wczoraj podarłam to bez problemu, zakończyłam rozdzial pt." Smutna Malwina". Teraz jestem inna, jestem radosna, pełna energii i dobrego nastawienia. Czuję się niesamowicie dobrze, wyzwanie 2tyg. super mi idzie, nie jem rzeczy, które wręcz kocham, czyli białego pieczywa i słodyczy, jest sport, wszystko pięknie. Jestem przeszczęśliwa!
Hmmm, jeśli chodzi o bilans to jestem zadowolona.
Bilans:

Śniadanie:
-płatki z mlekiem(300)
-kawa(30)
II śniadanie:
nic
Obiad:
-ryż(90)
-warzywa na patelni(papryka+cukinia+seler naciowy) (30)
-kawa(20)
Podwieczorek:
-kisiel(150)
Kolacja:
-banan(100)

Razem: 720kcal
+bieganie
+sprzątanie
W sumie mało, no ale trudno już.:D

Jedyne co zawaliłam to to, że na pewno nie wypiłam 1.5l i wczoraj, i dziś. Nie wiem, jakoś zapominam o piciu. Musze to zmienić.

Trzymajcie się!:*

czwartek, 14 sierpnia 2014

8./9.

Hej!

Przepraszam, że nie pisałam. Wczorajszy dzień minął całkiem, około 900kcal bilans, więc spoko.
Dzisiejszy dzień równie dobry.

Bilans:

Śniadanie:
-naleśniki z domową konfiturą(300)
-kawa(20)
II śniadanie:
-kromka chleba z szynką(100)
-kawa(20)
Obiad:
-ryż (30)
-warzywa na patelni(cukinia+pomidor+papryka+seler naciowy)(50)
Kolacja:
-płatki z mlekiem(160)

Razem: 680kcal

Troszkę mało, ale cóż.


Hmm, znów nie poćwiczone nic. Czas to zmienić. Od jutra ruszam z nowym planem, który będzie wygladąć tak:

- min.1,5l wody( dla mnie jest to nie lada wyzwanie)
-limity  800kcal-1250kcal
-w tyg. cheat day( z tym, że nie będzie on wyglądał na zasadzie pochłaniam wszystko, tylko np. mam ochotę na czekoladę, ok, na podwieczorek wezmę pasek tej czekolady)
- 6 razy w tygodniu ćwiczenia w tym jeden dzień na odpoczynek(zależy czy będę chciała)
- ćwiczyć Callenetics
-zapisać się na zumbe
-nie jeść słodyczy(wyjątek to taki cheat day)
-nie jeść białego pieczywa

Na razie jest to moje wyzwanie na 2 tygodnie. Ktoś chętny do dołączenia? Niby takie zwykłe, ale w grupie zawsze raźniej.

Na początek roku muszę się pokazać szczuplejsza, to jest mój cel! Chcę być po prostu piękna. Już zmieniłam w sobie dużo z zewnętrznego wyglądu, została tylko sylwetka. Dążę, muszę dojść!

Lecę Was odwiedzić kochane!

Powodzenia!:*



wtorek, 12 sierpnia 2014

7.

Hej!

Hmm, dzisiejszy dzień spędziłam cały dzień w domu, zero ruchu(spokojnie, piszę posta, odwiedzam Was i wybywam na bieganko). Dzień taki, ponieważ tak mnie bolał brzuch, że nie miałam siły. Obejrzałam film "Musimy porozmawiać o Kevinie", faaaaajny, polecam.:D

Hmm, bilans, przez ten okres kusi mnie na wszystko zakazane, niektórym rzeczom się poddałam, ale wszystko to kontrolując, więc nie uważam tego za jakąś wielką zbrodnie, także dzień jak najbardziej na zielono. Tymbardziej, że będzie zaraz to bieganie(zamieniam, bo w czasie okresu Callanetics to jest ostatnie o czym mogę myśleć, więc mała przerwa).

Bilans:

Śniadanie:
-2 kromki chleba żytniego z serkiem(200)
-kawa(20)
II śniadanie:
-chałka(350)(!!!!)
-kawa(20)
Obiad:
-zupa-krem brokułowa(150)
Kolacja:
-kinderek(60)
-2 ciastka Amerykanki(190) (!!!!!!) (jadłam nie sprawdzając kaloryczności, patrze, a jedno ma aż 80:O)

Razem:990kcal

No cóż, może bilans nie jest super, ale zaraz trochę pospalam i nadrobię.

Dziekuję za Wasze każde słowo wsparcia! Jesteście takie cudowne, nie wiem co bym bez Was zrobiła!:D Dzięki Wam mam motywację na tej jak wiecie ciężkiej drodze. Jesteście po prostu niezastąpione!

Co do jednego komentarza... Carly, dziekuję za szczerość, aczkolwiek nie uważam,żeby był zły. Jak dla mnie jest po prostu dobry. Nie należę do dziewczyn, które się głodzą, a potem maja napad i tak w kółko. To nie jest żaden blog pro-ana, napisałam to na początku mojego bloga. Już to przeżywałam i na szczęście zrozumiałam, że nie jest to warte.
 Przepraszam, ale jeśli masz pisać takie komentarze to nie pisz, nie wchodź, nie czytaj. Nie odbieraj tego jako atak, po prostu piszę to szczerze, ale nie mam zamiaru obrażać czy coś, także no.

Odwiedzam Was i lecę na bieganko!
Trzymajcie się:*


EDYTOWANE:

Nie idę biegać, mama jest zbyt przewrażliwiona i nie każe iść mi biegać, bo niedawno wyszłam z choroby, a siostra jst teraz chora. Trudno, ćwiczeń nie robię, bo nie daję rady. Przepraszam, jutro będzie lepsze.

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

6.

Hej!

Dzisiejszy dzień dość miło spędzony. Motywacja nie opada, więc jest super.:D
Właśnie powinnam robić ćwiczenia Callenetics, ale po 20 minutach się poddałam. Nie mam siły, ani ochoty, dzisiaj dostałam okres i tak jakoś, ale nie jest zle, bo jakieś pół godzinki temu wrócilam ze spaceru, na którym spalilam 225 kcal, także jest ok i jeszcze spacerek w poludnie, kolejne spalone 53kcal.
Bilans całkiem ok.:D

Bilans:

Śniadanie:
-placuszki bananowe(250)
-kawa(20)
II śniadanie:
-kisiel(150)
-kawa(20)
Obiad:
-płatki z mlekiem(290)(nie chciałam jeść pierogów)
Kolacja:
-kromka chleba z serkiem(100)

Razem: 830kcal
+spalone łącznie 278kcal
+22 min Callanetics

Nie jest źle.:D

Jutro na 99 procent jadę na zakupy, więc mam nadzieje, że coś fajnego sobie upoluję. Rodzice mówią, że jestem uzależniona, ale naprawdę coś w tym jest.:O Kiedy nic sobie nie kupię albo jestem niezadowolona, to mam cały spieprzony humor. Naprawdę, czasem sama siebie dziwię.:O

Ayumi Takashima, Callanetics to takie ćwiczenia jakby rozciągające, nie obciązają stawów, a wręcz poprawiają posturę ciała, w sensie kręgosłup i wgl. Wg internetu są po nich blyskawiczne efekty. Pomimo, że się wydają łatwe, to az tak nie jest, zrobisz godzinę i nie jesteś jakoś super zmęczona,ale lekko mokra. Trochę nudne, ale podobno warto.:D  Tak mocno w skrócie. Zobacz sobie na internecie jakie cudowne efekty.;)

Pandora Em, to bardzo szybko jak przez 5 dni. Można wiedzieć co robiłaś, że masz lepszą przemianę materii?:)

Ok, lecę się kąpać, wracam i Was poodwiedzam.

Trzymajcie się!:)



niedziela, 10 sierpnia 2014

5 dzień.

Hej!

Dzisiejszy dzień całkiem. Obejrzałam świetny film "Wyspa tajemnic". Polecam!;D
Z dietą ok, ćwiczonka są. Czego chcieć więcej? Właśnie skończyłam Callanetics, uuuhuhu. Dziękuję, że któraś z Was mnie o tym uświadomiła!:D Teraz to już naprawdę czuję, że mi się uda. Czuję, że będę chudziutka i zgrabniutka. Chciałabym już lepiej wyglądać na początku roku, mam 20 dni, a to kupa czasu! Prawie 3 tyg, więc nie powinnam mieć problemu. Mam strasznie motywację co mnie bardzo cieszy. Oby nie znikała.

Tak w ogóle, dziewczyny co z Wami, niedawno pisałam posta i czytalam Wasze posty, teraz niby robie to samo, ale nie mam co czytać. Może przeczytam jeden/dwa blogi. Tłumaczę sobie,że są wakacje i każdy coś robi, ale wiecie. Poddajecie się? Nie wiem, ehh, ale troszkę mi przykro.

Bilans:

Śniadanie:
-płatki  z mlekiem(290)
-kawa(20)
Obiad:
-2 kotlety z kurczaka(200)
-kawa(20)
Podwieczorek:
-wafle żytnio-ryżowe(110)

Razem:640kcal
+spalone 110kcal na spacerze
+Callanetics

Znów malutko, nie wiem, jak są upały średnio z moim apetytem, no cóż. Nie będę narzekać.

Teraz lecę się wykąpać, bo piszę szybciutko posta po ćwiczonkach. Wrócę i od razu Was odwiedzam.

Trzymajcie się, kochane!:*

sobota, 9 sierpnia 2014

3./4.

Hej!

Wczoraj nie pisałam posta, będę z Wami po prostu szczera, nie chciało mi się.:D
Wczorajszy dzień minął dość spoko, ok. 850-900kcal i spalone 300 na rowerze.

Dzisiejszy dzień bardzo miło spędzony, właśnie skończyłam Callanetics. Nudne, ale podobno super efekty. Może któraś stosowała? Czytałam opinie na internecie, ale miłoby gdyby ktoś mi powiedział, oczywiście jeśli ktoś wgl taki jest.
Hmm, nie mam za bardzo dzisiaj weny jakoś do pisania, więc kończę. Nie będę Was zanudzać.

Bilans:

Śniadanie:
-płatki z mlekiem(280)
-kawa(20)
II śniadanie:
-2 plastry szynki z indyka(50)
-kawa(20)
Obiad:
-kawałek schabu z grilla(40)
-rosół z makaronem(200)
Kolacja:
-cukierek(50)
-oreo(50)



Razem: 710kcal

+ Callanetics, więc troszkę spalonych kalorii


Znów tak mało kalorii, pewnie Was interesuje dlaczego w moim bilansie są małe grzeszki. To nie żaden napad, nad wszystkim kontrolowałam. Miałam strasznie apetyt na słodkie, więc postanowiłam,że raz na jakiś czas można. Może prowadzę cheat day?  Jeszcze to przemyślę.


Trzymajcie się kochane!:*

czwartek, 7 sierpnia 2014

2.

Hejo!

Dzień bardzo miły, zwykły, ale to czyni go wyjątkowym. Nic specjalnego się nie działo, po południu wyszłam z domku, nic ciekawego. Później pograłam z moim bratem w coś na kształt badmintona, takie rakietki bez siatki i zamiast lotki piłeczka. Kalorii troszkę spalonych.
Bilans dobry, choć mały. Hipokryzja, że piszę, że moje bilanse będą w granicach 900-1250kcal, a są dużo mniejsze, ale jakoś nie mam apetytu. Tzn., nie apetytu, ale zapominam jeść, haha. Może to i dobrze? Nie wiem.

Bilans:

Śniadanie:
-płatki z mlekiem(280)
-kawa(20)
II śniadanie:
-wafle zytnio-ryzowe(100)
-kawa(20)
Kolacja:
-spaghetti(220)

Razem: 640/900kcal

Lecę Was odwiedzić, kochaniutkie.:*

Trzymajcie się!

środa, 6 sierpnia 2014

Nowy początek-1.

Heeeeeej!

Wracam po 2 tygodniowej nieobecności. Stęskniłam się troszkę za Wami, za czytaniem Waszych postów, ale ta przerwa była dla mnie bardzo dobra. Mam nadzieję, że znów mnie przyjmiecie i z chęcia będziecie mnie odwiedzać.
Pierwszy tydzień po prostu musiałam trochę odpocząc od bloga, nie zawałalam, limity były takie jak powinny. Było wszystko wspaniale. Natomiast drugi tydzień spędziłam na wakacjach na Korfu. Dzisiaj wróciłam do domu o 6 nad ranem. Było genialnie! Jadłam co chciałam, all inclusive i te sprawy. Piłam cole. Podsumuwając piłam i jadłam co chciałam. Wszystko to było zaplanowane, zero wyrzutów sumienia. Nie widać,żebym przytyła, a wręcz przeciwnie, wydaję mi się, że w końcu troszkę się naprawił mój metabolizm.
Zakładam sukienki, krótkie spodenki, krótkie bluzki, biegałam w samym stroju kąpielowym i się nie przejmowałam. Jestem przecież normalna, nie za chuda, nie za gruba. Motywowało mnie to, że faceci się uśmiechali, grecy zagadywali, jeden nawet zaprosił mnie na koktajl, ale odmówiłam, do teraz tego żaluję. Tak mnie jakoś wybudził z mojego myślenia o niczym podczas słuchania muzyki. Nie kontrolowałam nad tym co mówię, tymbardziej po angielsku, no cóż. Chcę przekazać, że nie wyglądam jakoś źle, skoro przyciągam facetów. Nie to, że moja samoocena jest mega wysoka, po prostu jestem ze sobą szczera.
Mam pięknie opalone ciałko, wszystko jest piękne. W ogóle, spotkałam tam Peję, haha! Nie jestem jego fanką, bo nie słucham tego rodzaju muzyki, ale z nim rozmawiałam(on nie wie, że ja wiem kim on jest) i moja rodzina, on ma córkę w wieku mojej siostry i tak wyszło. Bardzo sympatyczny, naprawdę. Jaki ten świat jest mały.
Niestety, musiałam wrócić do Polski i powiem Wam szczerze, jak wróciłam coś mi się włączyło,że nie mogę tyle jeść i wgl. Tam byłam szczęśliwa, nie liczyłam czasu, nie patrzyłam nic na zegarek, a czas leciał tak prędko. Ehhh, no cóż, coś co piękne się szybko kończy. Zresztą, nie przesadzajmy, tutaj nie jest jakoś okropnie.

Tytuł posta: Nowy początek-1. Tak, nowy początek. Ustawiam limity max.900-1250kcal. Odżywiam się zdrowo, będę uczęszczać na zumbę(zamierzam wykupić karnet), myślę nad callanetics. Ogólnie dużo sportu, zdrowe odżywianie. Nie chcę się głodzić, nie chcę psuć zdrowia. Chcę po prostu być piękna i z zewnątrz i wewnątrz.
Dzisiejszy dzień pozytywny i pod względem bilansu i ogólnie.  Bilans bardzo malutki, ale jakoś tak, nie wiem dlaczego, teraz dopiero podliczyłam.

Bilans:

Śniadanie:
-płatki z mlekiem(260)
-kawa(20)
Obiad:
-rosół z makaronem(200)
-kawa(30)
Kolacja:
-kromka chleba z masłem i szynką(120)

Razem: 630kcal

Przepraszam za tak długi post, jeśli dotrwałyście jest mi bardzo miło. Napiszcie co tam u Was, jakieś nowe efekty? Niestety nie jestem w stanie przeczytac wszyściutkie posty każdej z Was,tylko te bierzące. Proszę, napiszcie o efektach, czy innych osiągnieciach.
Lecę Was odwiedzić.

Trzymajcie się, kochane.:*