wtorek, 12 sierpnia 2014

7.

Hej!

Hmm, dzisiejszy dzień spędziłam cały dzień w domu, zero ruchu(spokojnie, piszę posta, odwiedzam Was i wybywam na bieganko). Dzień taki, ponieważ tak mnie bolał brzuch, że nie miałam siły. Obejrzałam film "Musimy porozmawiać o Kevinie", faaaaajny, polecam.:D

Hmm, bilans, przez ten okres kusi mnie na wszystko zakazane, niektórym rzeczom się poddałam, ale wszystko to kontrolując, więc nie uważam tego za jakąś wielką zbrodnie, także dzień jak najbardziej na zielono. Tymbardziej, że będzie zaraz to bieganie(zamieniam, bo w czasie okresu Callanetics to jest ostatnie o czym mogę myśleć, więc mała przerwa).

Bilans:

Śniadanie:
-2 kromki chleba żytniego z serkiem(200)
-kawa(20)
II śniadanie:
-chałka(350)(!!!!)
-kawa(20)
Obiad:
-zupa-krem brokułowa(150)
Kolacja:
-kinderek(60)
-2 ciastka Amerykanki(190) (!!!!!!) (jadłam nie sprawdzając kaloryczności, patrze, a jedno ma aż 80:O)

Razem:990kcal

No cóż, może bilans nie jest super, ale zaraz trochę pospalam i nadrobię.

Dziekuję za Wasze każde słowo wsparcia! Jesteście takie cudowne, nie wiem co bym bez Was zrobiła!:D Dzięki Wam mam motywację na tej jak wiecie ciężkiej drodze. Jesteście po prostu niezastąpione!

Co do jednego komentarza... Carly, dziekuję za szczerość, aczkolwiek nie uważam,żeby był zły. Jak dla mnie jest po prostu dobry. Nie należę do dziewczyn, które się głodzą, a potem maja napad i tak w kółko. To nie jest żaden blog pro-ana, napisałam to na początku mojego bloga. Już to przeżywałam i na szczęście zrozumiałam, że nie jest to warte.
 Przepraszam, ale jeśli masz pisać takie komentarze to nie pisz, nie wchodź, nie czytaj. Nie odbieraj tego jako atak, po prostu piszę to szczerze, ale nie mam zamiaru obrażać czy coś, także no.

Odwiedzam Was i lecę na bieganko!
Trzymajcie się:*


EDYTOWANE:

Nie idę biegać, mama jest zbyt przewrażliwiona i nie każe iść mi biegać, bo niedawno wyszłam z choroby, a siostra jst teraz chora. Trudno, ćwiczeń nie robię, bo nie daję rady. Przepraszam, jutro będzie lepsze.

5 komentarzy:

  1. Jeden dzień bez ćwiczeń to nie tragedia, wręcz przeciwnie. Raz na jakiś czas trzeba odpocząć tym bardziej jak boli Cię brzuch. Co do bilansu to powinnaś poprawić - za dwa ciastka policzyłaś 190 kalorii, a powinno być 160 ;) Niby drobna różnica, ale zawsze lepiej wygląda :D Podziwiam, że potrafisz się kontrolować jeśli chodzi o słodycze. Pamiętaj ile już osiągnęłaś, nie chcesz przecież tego stracić, prawda? ;>
    Wsparcie tu jest bardzo ważne, w grupie raźniej. Musimy soie pomagać, radzić i wspierać się. Od tego tu jesteśmy. Trzymam za słowo, że jutro będzie lepiej. Powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście mam tak, że gdy już zjem coś słodkiego... zwykle rozbudzam swoje kupki smakowe do tego stopnia, że zbliżam się do napadu. Chyba nie umiem jeść cukru i trzymać jednocześnie się kontrolować.
    Jeden dzień bez ćwiczeń? Nie martw się. I tak przy takiej dawce kalorii nie przytyjesz, wręcz przeciwnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze sobie radzisz z tym okresem ;) a taki dzień bez ćwiczeń dobrze zrobi mięśniom, odpoczniesz i przy następnych ćwiczeniach na pewno poczujesz nową siłę. film rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  4. No to masz dzień rest dla mięśni :)
    Trzymaj się =]

    OdpowiedzUsuń
  5. Wcale nie jest tak źle, a wręcz całkiem dobrze. Masz bardzo sina wolę, że potrafisz zrezygnować po małej ilości słodyczy z dalszego ich jedzenia.
    <3

    OdpowiedzUsuń